Kultura rowerowa w Tokio [post specjalny]

Ostatnio miałem przyjemność być w Japonii, w Tokyo przez dwa tygodnie. Z tego powodu postanowiłem napisać post specjalny o kulturze rowerowej w jednym z największych miast świata. Post jest specjalny bo nie dotyczy ściśle tematyki mojego bloga.
Prawa rowerzystów w Tokyo
Nie zapoznałem się z japońskim kodeksem ruchu drogowego, więc spisanych praw nie znam. Jednak wiem jak wygląda to w praktyce. Ścieżki rowerowe w tym wielkim mieście prawie nie istnieją. Podczas mojego dwutygodniowego pobytu zobaczyłem tylko jedną ścieżkę dla rowerów, która mierzyła około 400 metrów!

Pierwsza ścieżka rowerowa!
Jak więc radzą sobie rowerzyści w Tokyo? Podobnie jak w Polsce, jeżdżą po chodnikach, lub ulicach samochodowych, z taką różnicą że nikt na nikogo się tutaj nie denerwuje. Ulice Tokyo są zatłoczone, czasem bardzo. Cyklista jadąc po chodniku uważa na każdego, przepuszcza każdego, a nawet schodzi z roweru kiedy to konieczne i prowadzi swój rower. U nas często można spotkać się z sytuacją, w której kierowcy bądź piesi denerwują się na rowerzystów i wzajemnie, czasem obrażając się. W tym tłocznym mieście jest to normalne i nikt na nikogo się tutaj nie złości, wszyscy żyją w zgodzie. Moim zdaniem wynika to zarówno z kultury Japończyków, którzy są bardzo mili, jak i z przyzwyczajenia do tłoku i tłumu- co to za różnica dla pieszego czy musi minąć się z rowerzystą, czy z drugim pieszym- żadna.
Na jakich rowerach jeżdżą Tokijczycy?
W Tokyo można spotkać przeróżne rowery, z przewagą rowerów miejskich. Najpopularniejsze rowery to składaki i najzwyklejsze rowery miejskie. Nie brakuje też rowerów elektrycznych, kolarzówek i dziwnych górskich składaków czy rowerów streetowych z kołami jak od fatbike’a.

Co to za rower?
Bardzo popularne są tutaj damskie rowery z silnikiem elektrycznym i z dwoma fotelikami dla dzieci- jedno z przodu, drugie z tyłu.

Silnik elektryczny na pewno jest dla tej pani dużym ułatwieniem i nie przejmuje się tym, że e-rower to nie rower
To samo jest z rowerami firm znanych u nas z samochodów, na przykład Chevrolet, Renault, Hummer czy Ferrari. Spotkałem też rower firmy New Balance znanej z butów sportowych.

Rower firmy Chevrolet

Rower firmy New Balance
Zauważyłem, że rowery włoskiej firmy Bianchi są tutaj bardzo popularne, podobnie jest z rowerami od Gianta. Nie widziałem wielu ostrokołowców, którzy występują licznie w dużych miastach. Widziałem za to składaki z pełnym zawieszeniem albo cruisery na wielkich oponach i z pegami jak od BMX’a! Fantazja Japończyków nie zna granic! Rowery elektryczne w Polsce mają wielu przeciwników, którzy utrzymują że rower to pojazd napędzany siłą mięśni i e-rower to nie rower. Tutaj ludzie patrzą na to z bardziej praktycznego punktu widzenia. Jeżeli mając rower z małym silnikiem elektrycznym ma to ułatwić komuś życie, to czemu by z tego nie skorzystać? Dlatego wiele kobiet z dziećmi czy starszych osób posiada takie rowery. Patrząc na to wielkie miasto przypuszczam, że z czasem takie rozwiązanie stanie się bardziej popularne i u nas.
Gdzie przechowuje się rowery?
W tym mieście nie trzeba martwić się o kradzież roweru, ale problemem może być jego przechowywanie. Nie każdy może sobie pozwolić na trzymanie dwuśladu w mieszkaniu (Japończycy mieszkają w bardzo małych mieszkaniach). Zostawianie roweru przypiętego do barierki pod domem też jest problematyczne bo jest to po prostu nielegalne i nasz rower może zostać zabrany przez służby zajmujące się tym. Dlatego w mieście znajdziemy parkingi dla rowerów (publiczne, dla każdego kto zapłaci, lub wynajmowane mieszkańcom osiedli). Pozostawienie naszego roweru na 24 godziny w parkingu kosztuje około 4 zł. Do wyboru są różne rodzaje parkingów. Piętrowe, „za przednie koło”, platformowe. Niestety występują one tylko w niektórych dzielnicach. W dzielnicy, w której mieszkałem takie parkingi były liczne. Zarówno pod blokami mieszkalnymi, sklepami i stacją metra. Im bliżej ścisłego centrum tym mniej jest tych parkingów. Myślicie, że takie parkingi będą powstawać u nas?

Parking dwupiętrowy tylko dla mieszkańców osiedla

Kilka części w różnych kolorach

Cokolwiek chcesz, w jakimkolwiek kolorze
Odwiedziłem też kilka sklepów, które bardzo mi się spodobały. Firmowy sklep Bianchi, w którym można znaleźć wszystkie rowery, akcesoria i ubrania tej firmy. Nie licząc kilku karbonowych ram wszystko było w kolorze miętowym, charakterystycznym dla tej chyba najstarszej firmy produkującej rowery. Byłem też w sklepie amerykańskiej firmy Chrome, produkującej akcesoria do rowerów miejskich. Tylu toreb kurierskich, plecaków rowerowych i butów SPD, które wyglądają jak normalne buty miejskie nie widziałem w życiu. Jeden sklep przypadł mi najbardziej do gustu- sklep z rowerami miejskimi na zamówienie- głównie ostre koła i rowery szosowe, ale też BMX. Po wejściu do środka zostałem oczarowany wieloma kolorami. Firma bazowała na aluminium, stali i tytanie. Wybrać sobie można było absolutnie wszystko: obręcze (klasyczne, torowe, nawiercane), szprychy, nyple, kable od kamulców, siodełko, sztyce, mostek, każdą śrubkę, manetki, dźwignie hamulcowe, gripy, zacisk siodełka, opony, hamulce szczękowe, pedały; SPD i platformy, zapięcia rowerowe w tym U-locki, lampki, kapsle, nakrętki na wentyle, klocki hamulcowe, pompki i emblematy na ramę. Wszystko z wyżej wymienionych rzeczy można było mieć w dowolnym kolorze! Daje to wręcz nieograniczone możliwości, żeby zbudować sobie rower marzeń. Gdyby takie sklepy były w Polsce to zacząłbym lubić zakupy!
Pomimo braku ścieżek rowerowych infrastruktura w Tokio jest na podobnym poziomie jak w Polsce- w mojej ocenie. Widuję się tutaj więcej rowerów elektrycznych i parkingi dla dwuśladów. Nie brakuje też specjalistycznych sklepów firmowych z przeróżnymi produktami tylko konkretnej firmy. Nie sposób było mi przejść obojętnie obok niektórych sklepów i rowerów dlatego postanowiłem podzielić się tym na blogu.